Nie pierwszy raz w skandynawskich głównych mediach albo nie wspomina się wcale o największym tego typu wydarzeniu w Europie, jakim jest Marsz Niepodległości, a jeśli już, to wyłącznie jednostronnie. Oczywiście w czarnych, a w zasadzie brunatnych barwach.
Nie inaczej było i teraz. 11 listopada norweska państwowa telewizja NRK swoją relację z Warszawy opatrzyła paskiem z napisem „Nazimarsjer”, sugerując, że Marsz Niepodległości i podobne marsze w innych miastach Polski miały charakter nazistowski.
Taki przekaz wywołał sprzeciw norweskiej Polonii. Nasi rodacy uznali, że opis jest krzywdzący i buduje fałszywy obraz święta narodowego. W sieci pojawiły się liczne komentarze, skargi i apele o sprostowanie tak podanej informacji. Dla setek tysięcy Polaków mieszkających w Norwegii to nie tylko kwestia wizerunku, ale też szacunku dla ich historii i tożsamości.
Relacji telewizyjnej towarzyszył artykuł w serwisie NRK, przygotowany przez polskojęzyczną pracownicę mediów. Artykuł bardzo stronniczy, kładący nacisk na skrajności, całkowicie pozbawiony informacji nie tylko o liczebności uczestników, ale i charakterze wydarzeń w całej Polsce, w których brały udział całe rodziny, dumnie świętując rocznicę odzyskania niepodległości.
Na hipokryzję zakrawa fakt, że zarzut faszyzmu czy nazizmu w stosunku do Polaków kierują właśnie Norwegowie, którzy w faszyzmie sami byli zanurzeni po uszy, tworząc kolaborującą z Hitlerem kadłubową, nazistowską administrację. Jej bazą była faszystowska partia Nasjonal Samling, na której czele stał Vidkun Quisling – norweski Adolf. Około 5 tys. Norwegów wstąpiło też ochotniczo do armii hitlerowskiej, walcząc na froncie wschodnim, głównie w złożonych z fanatycznych nazistów formacjach Waffen SS.
Więcej o proteście Polaków w serwisie polonijnym MojaNorwegia.pl
Na zdjęciu: screen z artykułu w serwisie Moja Norwegia
|