22 stycznia na Islandii obchodzono bóndadagur, czyli Dzień Męża. Panowie byli szczególnie uhonorowani przez swoje małżonki lub przyjaciółki, zwłaszcza poprzez tradycyjne islandzkie kulinaria.
Na stołach pojawiły się różne wersje suszonych i wędzonych ryb, wędzonej baraniny, suszonego mięsa rekina, islandzkiej wersji kaszanki czy innych, często kontrowersyjnych smakołyków. Nie mogło też zabraknąć islandzkiej okowity z nutą kminku - brennivín.
Dzień Męża jednocześnie rozpoczyna dawny wikiński miesiąc zwany Thorri, podczas którego odbywają uczty Thórrablót. Islandczycy przypominają sobie o swoich wikińskich korzeniach i ucztują, wzorując się na swoich przodkach. Strumieniami leje się wówczas brennivín. Ów narodowy trunek, o mocy ok 37%, ma charakterystyczną czarną etykietę i bywa nazywany "czarną śmiercią". Kminkówka pasuje do tradycyjnych dań, nie tylko ułatwiając trawienie, ale gościom spoza Islandii może pomóc w przełknięciu niektórych specjałów.
Dzień Męża to stosunkowo niedawna tradycja, ukształtowana w latach 90-tych. Oczywiście żony też są fetowane. W tym roku ich dzień przypada 21 lutego.
Źródło: The Iceland Review
Na zdjęciu: "czarna śmierć" - brennivín (fot. Bjarki Sigursveinsson, wikipedia.org)
|