Wczoraj, 24 sierpnia, na torze dojściowym do Świnoujścia, ok. 25 mil morskich od portu, doszło do incydentu z udziałem niemieckiej marynarki wojennej - Bundesmarine. Podczas ćwiczeń w Zatoce Pomorskiej Niemcy znacznie poszerzyli dotychczas stosowaną strefę objętą manewrami, choć nie powiadomili o tym fakcie strony polskiej. W efekcie, na obszarze ćwiczeń znalazły się trzy polskie promy, które płynęły stałym torem wodnym w stronę Świnoujścia. Jak podała TVP Szczecin cytując prezesa Polferries, jeden z okrętów niemieckich nadał prośbę o zmianę kursu, natomiast wg szczecińskiego urzędu morskiego było to żądanie opuszczenia strefy manewrów.
Promy, wśród nich prom Polferries m/f "Wawel" zmieniły kurs, co wydłużyło rejs o kilkanaście minut. Znalazły się jednak na wodach poza dobrze oznakowanym i znanym torem dojściowym, co mogło zagrozić bezpieczeństwu żeglugi.
Trwają spekulacje, czy było to jedynie przypadkowe złamanie dotychczas obowiązujących porozumień przez niemiecką marynarkę, czy też działanie zamierzone. Sprawą zajęło się już polskie MSZ. To pierwszy tak poważny incydent z Niemcami od dość częstych utarczek w strefie toru żeglugowego na północ od Świnoujścia, które miały miejsce jeszcze w czasach istnienia NRD.
Źródło: TVP Szczecin.
Na zdjęciu: prom Polferries m/f "Pomernia" wypływa z portu w Świnoujściu (fot. Polferries)
|