W strugach deszczu przebiegł drugi dzień XII Festiwalu Słowian i Wikingów w Wolinie. Szkoda, że tym razem pogoda pokrzyżowała szyki organizatorom i gościom, gdyż ta impreza zalicza się do najciekawszych w basenie Morza Bałtyckiego. Jak zwykle na festiwalu stawiły się drużyny wojów normańskich i słowiańskich, w tym oczywiście ze Skandynawii, z Polski, Niemiec, Ukrainy, Rosji i innych krajów.
Mimo niekorzystnej aury festiwalowa wioska tętniła życiem. Odbywały się pokazy rękodzieła, uzbrojenia i różnych umiejętności wojów, na jarmarku można było spróbować "średniowiecznych" przysmaków, wybić monetę, kupić wikińską biżuterię albo takież wdzianko, przyjrzeć się rozrywkom normanów, posłuchać wczesnośredniowiecznej muzyki, postrzelać z łuku. W programie nie mogło zabraknąć starcia pomiędzy Słowianami i Wikingami, choć przy tej pogodzie walka toczyła się krócej, niż podczas poprzednich edycji festiwalu. Wieczorem zaś zaplanowano m.in. zawody pomiędzy załogami okrętów wikińskich i słowiańskich, turniej walk indywidualnych o nagrodę Jarla Jómsborga (Wolin to legendarny gród wikiński Jómsborg, znany także jako Vineta) i zabawę przy muzyce do późnej nocy.
W niedzielę 6 sierpnia odbędzie się m.in. bitwa morska, powrót Wikingów z łupieżczej wyprawy, zawody wojowników, konkurs na najdostojniejszą brodę wikińską i Wielka Bitwa, w której wezmą udział wszyscy festiwalowi wojowie.
Festiwal to nie tylko zabawa, ale i poważne debaty o historii. Podczas imprezy odbędzie się m.in. II Międzynarodowa Sesja Dziejów Ludów Morza Bałtyckiego z wykładami i warsztatami.
Więcej: www.jomsborg-vineta.com
Na zdjęciu: chwila przed walką (fot. Dorota Jakubowska)
|