Podobnie jak w niemal całej Unii Europejskiej, także w Danii rośnie niepokój farmerów w związku z unijną i krajową polityką dotyczącą emisji CO2 i innymi ograniczeniami, które mogą negatywnie wpłynąć na rentowność produkcji rolnej.
Działająca tam Klimarådet – Rada ds. Klimatu – w opublikowanym w końcu lutego 2024 r. raporcie zaleca rządowi przyspieszenie prac związanych z planowanym osiągnięciem w 2030 roku 70% ograniczenia emisji CO2.
Co więcej, przedstawiciele tego ciała sugerują jak najszybsze wprowadzenie podatku od emisji CO2 dla hodowców zwierząt, w dodatku bez konsultacji z organizacjami branżowymi. Rozważane są trzy warianty podatku – w najgorszej dla farmerów opcji byłaby to opłata w wysokości 750 DKK za tonę wyprodukowanego CO2.
Inne zalecenia Klimarådet, oprócz jak najszybszego wprowadzenia podatku klimatycznego w rolnictwie, to ustanowienie nowego podatku od oleju napędowego w wysokości 90 øre (ok. 55 gr) za litr, zwiększona promocja sprzedaży samochodów elektrycznych, wprowadzenie nowych podatków konsumpcyjnych, w tym na żywność i, czy większy udział „przyjaznej dla klimatu” żywności w gastronomii.
W Skanii – najbardziej rozwiniętym rolniczo regionie Szwecji – niedawno miał miejsce duży protest farmerów przeciwko unijnej polityce, której konsekwencją są spadające dochody gospodarstw. Duńscy rolnicy jeszcze nie protestowali, ale jeśli rząd uzna zalecenia Klimarådet za wiążące, można się spodziewać gorącej atmosfery także i w Danii. Swój sprzeciw wobec zaleceń Rady ds. Klimatu zasygnalizowały już organizacje zrzeszające rolników i przetwórców.
Źródło: TV2/Bornholm, Klimarådet
|