Szwedzki rząd 4 listopada 2024 r. ogłosił rezygnację z projektu budowy 13 morskich farm wiatrowych na Bałtyku. Jak uzasadnił minister obrony Pål Jonson na konferencji prasowej, ale także na swoim profilu w serwisie X, decyzja jest motywowana potrzebą obrony przed pociskami manewrującymi i rakietami balistycznymi. W obecnej sytuacji politycznej nie można bowiem wykluczyć ataku rakietowego ze strony Federacji Rosyjskiej - przede wszystkim z Obwodu Królewieckiego.
Jak zaznaczył Jonson, farmy wiatrowe mogą utrudniać odpowiednio wczesne wykrycie zagrożenia i utrudnić podjęcie kroków zmierzających do neutralizacji potencjalnego ataku. Według ministra, budowa farm skróciłaby czas niezbędny do podjęcia przeciwdziałania o 50%, zostawiając obronie przeciwrakietowej zaledwie 60 sekund na reakcję.
Setki wiatraków byłyby także problematyczne dla floty, zakłócając pracę detektorów wykrywających ruch okrętów podwodnych. Jak wynika z mapy, położenie usuniętych z planu rozwoju energetyki wiatrowej farm mogłoby także utrudnić działania szwedzkich okrętów, operujących przede wszystkim z głównej bazy w Karlskronie i baz w rejonie Sztokholmu, w tym na wyspie Musko.
Wprawdzie minister o tym nie wspomniał, ale wojna na Ukrainie, podczas której po raz pierwszy na masową skalę użyto dronów, pokazała, że wielkim i trudnym do neutralizacji zagrożeniem dla morskich farm mogą być różne typy dronów oraz działania dywersyjne, co mogłoby zagrozić stabilności systemu energetycznego.
Od czasu zmiany rządu w 2022 r. wyrażono zgodę na realizację trzech morskich farm: Kattegatt Syd, Galene oraz Posejdon. Ta ostatnia – usytuowana na granicy wód Kattegatu i Skagerraku – jako jedyna ocalała z pierwotnego planu budowy 14 morskich farm wiatrowych. Początek inwestycji ma nastąpić w 2029 r., zakończenie - w 2031 r. Posejdon będzie składał się z 81 gigantycznych turbin na pływających fundamentach, które będą mogły dostarczyć do 5,5 TWh w ciągu roku.
Na decyzję czeka 10 kolejnych lokalizacji farm morskich, ale ich los w obecnej sytuacji jest trudny do przesądzenia. Niezależnie od dużej roli, jaką rząd przypisuje energetyce wiatrowej, Szwedzi zamierzają rozwijać energetykę nuklearną, zielone światło zapalono także dla hydroenergetyki, na którą już dawno postawili sąsiedzi – Norwegowie.
Oznaczenia na mapie: punkty zielone – zatwierdzone realizacje nowych farm, punkty żółte – lokalizacje farm czekające na decyzję, punkty czerwone – lokalizacje anulowane.
Źródło i ilustracja: www.regeringen.se
|