Okres przedświąteczny w Danii to czas wzmożonych obrotów u gastronomików i hotelarzy. Dla wielu z nich to biznesowy szczyt w całym roku. Wszystko za sprawą tradycyjnych duńskich julefrokost - przyjęć bożonarodzeniowych, organizowanych przez firmy, instytucje i organizacje dla pracowników i zaproszonych osób.
Częstą praktyką jest organizacja julefrokost w restauracji, a w przypadku zamożniejszych firm - także z pobytem w hotelu i rozbudowaną częścią rozrywkową. Julefrokost towarzyszy spora konsumpcja alkoholu, zatem dla producentów i handlowców także z tej branży jest to jeden z najlepszych sezonów sprzedaży.
Jak wynika z szacunków Horesty - duńskiej branżowej organizacji hotelarzy i gastronomików, z powodu pandemii aż 90% tegorocznych julefrokost nie dojdzie do skutku, co jest kolejnym ciosem dla tamtejszej szeroko rozumianej branży turystyczno-usługowej. Jak podał serwis TheLocal.dk, opierając się na danych z Horesty, przychody z tytułu organizacji julefrokost sięgają ok. 2,5 mld koron duńskich.
Próbując ratować sytuację, Horesta wystosowała apel do duńskich firm, aby zamiast wydatków na grupowe wyjścia do restauracji, przekazać pracownikom vouchery, które będą mogli zrealizować już indywidualnie. Jak podał TheLocal.dk, niektóre z dużych firm odpowiedziały na ten apel pozytywnie - np. Dagrofa Foodservice i Dagrofa Logistics rozdały vouchery o wartości 500 koron ok. 1000 pracownikom, które są ważne w 30 restauracjach.
Koronawirus spowodował także zawieszenie innej duńskiej tradycji - J-dag. To wydarzenie wykreowane przez browar Carlsberga, odbywające się w pierwszy piątek listopada, kiedy rozwożone i masowo degustowane jest piwo świąteczne - Tuborg Julebryg. Podczas J-dag duńskie bary przeżywają oblężenie, często notując rekordowe w danym roku obroty.
Informacja: Maria Tuniszewska-Ringby, R?nne (Bornholm),
e-mail: mtr (at) bornholmsmuseum.dk, tel. +45 56 95 07 35, www.bornholmsmuseum.dk
|