1 listopada 2022 r. w Danii odbyły się przyspieszone wybory do tamtejszego parlamentu - Folketingu. Powodem skrócenia kadencji - ostatnie wybory odbyły się w 2019 r. - były kontrowersje związane z wybiciem 17 milionów norek, czyli całej populacji, znajdującej się w gestii duńskich hodowców. Decyzję podjął w 2020 r., podczas epidemii koronawirusa, lewicowy rząd pod wodzą premier Mette Frederiksen. W rezultacie Dania - jeden z liderów w hodowli norek w Europie i czołowy eksporter futer w skali świata - straciła swoją pozycję na tym rynku.
Według wstępnych, szacunkowych wyników wyborów - exit poll - głosy straciła lewica. O ile dominująca partia - Socialdemokratiet (Socjaldemokraci) - odnotowała zbliżony wynik do wyborów z roku 2019 - ok. 25%, jednak blok partii lewicowych utracił posiadaną dotąd większość. Nie będzie jej miał także opozycyjny blok partii związanych z centroprawicą. Jedną z przyczyn tej sytuacji jest rozdrobnienie głosów - w Folketingu pojawiły się bowiem dwa nowe stronnictwa: Moderaterne (Umiarkowani), pod wodzą byłego premiera, Larsa L?kke Rasmussena, z trzecim wynikiem - ok. 9%, oraz założona zaledwie w czerwcu 2022 r. partia Danmarksdemokraterne (na wzór szwedzkiej Sverigedemokraterna, która odniosła sukces w niedawnych wyborach). Według wstępnych wyników partia Danmarksdemokraterne zdobyła 8% głosów, co przełoży się na 15 mandatów.
O porażce może mówić ugrupowanie liberałów - Venstre, które z wynikiem ok. 13% zachowało wprawdzie drugie miejsce na duńskiej scenie politycznej, ale w porównaniu z rokiem 2019 spadek poparcia wyniósł aż 10%.
Uprawnionych do głosowania było ponad 4 mln Duńczyków. W szranki wyborcze stanęło 14 partii, w tym trzy nowe. Kandydaci ubiegali się o 179 mandatów, w tym 2 przeznaczone dla Wysp Owczych i 2 dla Grenlandii.
Oficjalne wyniki zostaną ogłoszone w najbliższych dniach.
|